
I nastał ten dzień, w którym chaos stał się przeszłością
I jest na to bardzo łatwy sposób – zobacz, może też Ci się uda go poskromić
Jak już się pewnie domyśliliście chodzi o ubrania i buty. Tak, z reguły tak to już jest, że szafy się wypychają (dobrze, że teraz mam ścianę zamiast zwykłej dykty, to przynajmniej nie uda się jej tak łatwo przesunąć), a my dalej nie mamy w co się ubrać. Zbierałam się długo, przy okazji każdej kolejnej przeprowadzki oraz porządków przedświątecznych było ich coraz mniej, jednak dopiero w niedawno osiągnęłam mój stan docelowy. Teraz już dokładnie wiem jak skutecznie to robić.
Pierwszy punkt jest bardzo ważny – może być to partner, kumpel, koleżanka, ktoś z rodziny, byleby ta osoba mogła powiedzieć nam prawdę. Lepiej, żeby przecież ocenił nasz wygląd ktoś, komu ufamy, niż przechodnie na ulicy. Zdarza się, że nasz ulubiony sweterek nie nadaje się już do wyjścia i dopóki ktoś nam tego nie powie, możemy sobie z tego nawet nie zdawać sprawy. Mi w przeglądzie dzielnie towarzyszył Alex, za co serdecznie dziękuję. Nie byłoby takiej ilości rzeczy wyrzuconych, gdyby mnie ktoś nie uświadomił że to może było fajne i modne, ale 10 lat temu
Następnie wystarczy zadać sobie kilka ważnych pytań – czy nosiliśmy to ostatnio? Dlaczego nie – może jest tak mega niewygodne albo nam się nie podoba? Jeśli zapomnieliśmy o tym i chętnie jeszcze byśmy w tym wyszli, sprawdzamy, czy na pewno nie jest zniszczone. Jeśli nie, to zakładamy (tak, każdą rzecz przymierzamy – to powoduje, że bardziej przemyślimy sprawę zostawić, czy nie), pytamy drugą osobę o opinię i zostawiamy tylko to, co jest wygodne, podoba nam się i fajnie w tym wyglądamy. Jeśli jednak wszystkie znaki prowadzą nas do tego, żeby to wyrzucić – nie miejmy skrupułów. Jeśli coś jest niezniszczone, możemy to komuś oddać. Jeśli nie macie kogoś, z kim moglibyście się podzielić (inne osoby w rodzinie lub wśród przyjaciół, które są szczuplejsze/większe lub pasują im inne rzeczy niż Wam), to są jeszcze kosze z ubraniami lub inne tego typu akcje – Szlachetna paczka, zbieranie ubrań w kościołach itp – może komuś to będzie odpowiadać. Pamiętajcie jednak, że ubrania muszą być niezniszczone i czyste (uprane). Wszystko, co ma plamy, jest porwane, czy coś innego dziwnego się z tym stało idzie do wyrzucenia.
Takim sposobem stosunkowo szybko możemy zrobić sobie miejsce w szafie. Można oczywiście zrobić wielkie zakupy i znów kombinować, ja tym razem postanowiłam już więcej do takiej sytuacji nie dopuścić. Jeśli kupię nowe ubranie, to jakieś poprzednie będzie musiało odejść.
Następnym, ułatwiającym w utrzymaniu względnie małej liczby ubrań, sposobem jest wyznaczenie sobie np. 3 półek na nie. Jeśli coś przestaje się mieścić, to znak, że powinniśmy coś z tym zrobić. To co, kiedy Wy rozprawiacie się ze swoim ubraniowym chaosem?