
Książka damska, którą polecam wszystkim
Dawno już żadna książka nie wciągnęła mnie tak, żebym poszła spać o 4 rano. Przeczytałam ją praktycznie w jeden wieczór. Nic to, że miała ponad 450 stron. Nic to, że mam zasadę, że muszę przespać minimum 7 godzin dziennie. Jak tylko zaczęłam ją czytać, wszystko stało się bardzo odległe. Jedyne, co się w tej chwili liczyło, to co się wydarzy za chwilę w książce.
Książki Emily Giffin zawsze czytałam szybko. Są tak napisane, że nie chce się ich odłożyć na później. Większość z nich poleciłabym jednak bardziej kobietom. Ta jest inna. Wywołuje tak skrajne emocje, że aż sama się sobie dziwiłam, że co chwilę mój nastrój może przechodzić ze szlochu do napadu śmiechu. Czułam, jakbym to ja była główną bohaterką. Jakbym to ja w wieku 18 lat oddała do adopcji swoją córkę. Czułam też, jak przeżywają to inni bohaterowie. Pomimo tego, że jest opisana z perspektywy kobiet, spokojnie mogą po nią sięgnąć także mężczyźni. Jest ona dość przewidywalna, jednak w tym przypadku to nie o samą akcję, tylko właśnie o uczucia chodzi.
O jakiej książce mowa? Emily Giffin „Pewnego dnia”
Każda książka może być dobra, jeśli tylko przeczytamy ją w odpowiednim momencie. W różnych okolicznościach innych rzeczy w nich szukamy i to dość często od naszego nastroju zależy jaka lektura robi na nas wrażenie. Dlatego nie będę wystawiać ocen, tylko pisać kiedy i komu dane książki polecam.
Komu polecam?
Wszystkim, którzy uwielbiają analizować uczucia, lubią spojrzeć na świat innymi oczami, których interesuje psychologia. Spodoba się dużej części kobiet i wrażliwym mężczyznom. Jeśli chcesz zatrzymać się i pomyśleć nad swoim życiem, spojrzeć na podejmowane przez nas wybory i ich wpływ na innych oraz nie boisz się skrajnych uczuć – polecam serdecznie!
Zdjęcie główne: www.pdpics.com