Jak to się stało, że mówią o mnie wszyscy
I dlaczego ja z tego nic nie mam…
Jeśli tylko włączasz telewizor/ radio/ internety lub czytasz gazety na pewno widziałeś ten skrót związany ze mną. Musiałabyś chyba wyprowadzić się na księżyc, żeby tego nie zauważyć – Jowy tu, Jowy tam, Jowy wszędzie.
Z polityką jeszcze się nie zaprzyjaźniłyśmy – jak większość ludzi nie znam jej, więc staram się zbytnio nie otwierać. Kilka lat temu doszłam do wniosku, że żeby faktycznie obiektywnie i z głową podejść do sprawy, muszę najpierw przeanalizować założenia danych partii i poszczególnych osób, podjęte decyzje, ustawy proponowane i przegłosowane, porównać wszystkie zmiany z budżetem, jaki wpływ miały decyzje itp itp. Podsumowując, tak jak mi moja dusza księgowej podpowiada, zrobić porządną analizę zysków i strat. Kiedyś nawet zaczęłam ją robić, ale po kilku godzinach zdążyłam jedynie przebrnąć przez nazwiska i komisje. Później do tematu nie miałam czasu wrócić i o polityce zapomniałam (i jeśli zaraz zechcesz mnie przez priva uświadamiać, to nie – nie rób tego, to nie jest dobry pomysł), skupiłam się na rzeczach na które mam bezpośredni wpływ, i tak to trwało aż do teraz.
Bo niekiedy tak jest, że człowiek sobie spokojnie żyje, idzie do pracy, dostaje inicjały złożone z pierwszych liter imienia i nazwiska i zanim się zorientuje, wszędzie o nim trąbią. I ja taką właśnie personą jestem – znalazłam fajną firmę, dostałam swoje literki, osiągam cele, prowadzę projekty, piszę bloga, aż tu nagle wszyscy przychodzą i mówią
„Jowa, co żeś zrobiła, że tak głośno ostatnio o Tobie?”
Olśnienie walnęło we mnie jak Thor młotem, życie mi się przestawiło, inicjały zmieniły znaczenie, a ja dalej polityki nie znam. Ale teraz przynajmniej nie tylko ja będę miała inne niż tylko polityczne skojarzenie z Jowami – Wy też możliwe, że będzicie mieć tak samo 😀
Zdjęcie tytułowe: internets_dairy