Dlaczego nie porzuciłam kawy?

Rok temu miałyśmy długą, miesięczną  rozłąkę. Jednak po tym czasie zdałam sobie sprawę z mojej miłości i wróciłam. Kawo – już Cię nie chcę zostawić!

Jeszcze kilka lat temu do głowy by mi nie przyszło, by pić kawę. Pojawiała się ona w moim życiu raz na pół roku, kiedy wszystko inne już zawiodło. Co więcej, by nie czuć jej smaku dodawałam do niej 6 (słownie sześć) łyżeczek cukru. Dopiero taki likier był dla mnie możliwy do przełknięcia.

IMG_20150212_084837

Kubek pojawił się u mnie przypadkiem i, pomimo tego, że kawa wygląda w nim jak farbki, to szybko nawiązaliśmy bliższą relację

Potem rozpoczęłam pracę w nowej firmie. I tak, by zgrać się z zespołem szłam razem ze wszystkimi do kuchni „na kawę”. Na początku wcale mnie jednak ona nie przekonywała. Tygodnie mijały i zanim się zorientowałam, piłam już 3 – 4 kawy dziennie. Co więcej, bez odrobiny cukru.

IMG_20150806_200501

Pamiątkowy kubek z Paryża, który dzielnie zniósł wielokrotne przeprowadzki i ciągłe wykorzystywanie :)

Rok temu pomyślałam, że to już przesada i postanowiłam ją wyeliminować – przecież jak kiedyś jej nie potrzebowałam, to teraz też. Przestałam. Na miesiąc. I potem grzecznie ją przeprosiłam i obiecywałam nigdy więcej mojego wybryku nie powtórzyć.

IMG_20150701_161717

Z takim widokiem aż chce się kawą delektować :)

Bo jedna kawa dziennie to nie jest zło. Przyspiesza nawet trawienie i daje mentalnego kopa na początku dnia. A w moim domu rodzinnym jest idealnym pretekstem do ogłoszenia godziny seksualnej (pieprzymy robotę, idziemy pić kawę) i spędzenia więcej czasu razem, cokolwiek by się nie działo. I dlatego właśnie jedna – dwie kawy dziennie już ze mną zostają :)

IMG_20150806_200418

Moje roczne dziecko, które dostałam od najlepszego zespołu na świecie! :)

PS. Wpis powstał w ramach wyzwania blogowego, organizowanego przez daywithcoffee.blogspot.com :)

kawowe_wyzwanie_blogowe

 

Obrazek główny: ErbenovaLucie

Spodobał Ci się mój wpis - polub go lub się nim podziel!
  • Mnie kawe nauczył pić mój przyszły :)
    Kubek z żabą genialny :)

    • Podryw na kawę? Dziękuję w imieniu kubka :)

      • Właśnie nie, po prostu zawsze gdy do niego przyjeżdżałam to koło 17.00 zawsze z rodzicami i siostrą pili kawę, więc będąc u niego również ją piłam, aż się do niej przekonałam.

        • Fajne rodzinne/koleżeńskie rytuały szybko nas do kawy przywiązują :)

  • Godzina seksualna – świetne!! Aż uśmiechnęłam się do monitora! Dzięki za udział w zabawie i poświęcony czas!
    P.S 6 łyżeczek cukru- woow, ja piję z jedną płaską 😉

    • Nazwa jest genialna – uwielbiam jak rodzice, gdy ktoś do nich przychodzi, odpowiadają „Nie przeszkadzasz, własnie mamy godzinę seksualną”, po czy następuje zestresowane „to ja może przyjdę później” 😉 A z cukrem, to może dlatego, że taki miałam przeskok było mi tak łatwo go później porzucić – to jakbym dwa różne napoje piła :)

  • 6 łyżek cukru nieźle 😀 Dobrze że udało się to wyeliminować 😀 ja piję gorzką – taka smakuje mi najbardziej :)

  • Godzina seksualna! Dokładnie jak u mnie :-)

  • godzina seksulana <3 ;)), ja tez 1-2 max kawy dziennie-dla lepszego samopoczucia no i dla smaku (ja mlekuje ja i slodze 😉

    • Mleko jest u mnie podstawą – niekiedy zdarza mi się pić espresso lub americano, ale w domu lub pracy dalej się go trzymam (tylko w coraz mniejszych ilościach) :)

      • ze mnie sie nabijaja ze pije mleko z kawa..:P 😉

  • Bardzo mi się takie podejście do kawy podoba 😀 Z tą godziną też rewelacja, to ja w takim razie czuję się usprawiedliwiony flirtując z kawą codziennie, wielokrotnie,w różnych miejscach i o różnej porze dnia 😀

    • Zapewne jeszcze w różnych pozycjach i dzieląc się nią z innymi 😉

      • Dzieląc się? Moją kawą? NEVER! Jestem zaborczy. I wiem czego chcę! (kawy!)

  • Ja też nie chcę rezygnować z kawy! Ma sporo dobrych właściwości i 1-2 filiżanki dziennie to porcja w sam raz. A poza tym najfajniejsze jest to celebrowanie i kawa pita w dobrym towarzystwie 😀

  • Mnie kawa tak wystrzela w kosmos, że nawet jedna dziennie to bywa dla mnie za dużo. W dodatku pijąc nawet tylko jedną codziennie mogę zapomnieć o jasnym i bystrym umyśle bez tej porannej kawy. Jakiś czas temu zamieniłam ją na yerba mate i moje problemy się skończyły. Czasem napiję się zwykłej kawy, bo lubię jej smak, szczególnie w formie fikuśnego latte smakowego, ale na co dzień wolę jednak trzymać się od niej z daleka – wybieram kawy zbożowe lub kakao;]

    • Kawę zbożową (szczególnie ostatnio Inkę karmelową, bo ma skład jeszcze do przyjęcia, a smak bardzo dobry) i kakao tez uwielbiam. W ogóle od dziecka piję kawy zbożowe i kakao i nie wyobrażam sobie bez nich życia. Ale kawa zwykła przynajmniej 2 razy na dzień jest całkowitym must have – pewnie własnie dlatego, że tak jak napisałaś, się do niej przyzwyczaiłam i nie umiem bez niej myśleć. Za to trzymam się daleko od latte smakowych :)

  • To Piewcy Teiny może pomogą poznać fajne herbaty:)? Bywają jeszcze zdrowszym ekwiwalentem:) i jakie ładne! Na jesieni zapraszam do siebie spróbować, będę miała już świeże zapasy.

    • Na pewno skorzystam! Kawy piję max 2 dziennie, za to herbat nawet już nie liczę – od pokrzywy zaczynając, przez białe, zielone, czerwone na chai kończąc. Ostatnio jednym z większych planów jest zakup czajnika z wskaźnikiem temperatury wody, tylko stary nie chce nam się popsuć :)

      • Miałam dokładnie ten sam problem:) Dostałam taki temperaturowy, a stary jeszcze działał. W końcu kupiłam filtr do wody, stary czajnik wstawiłam do składziku (może kiedyś się na coś przyda), a nowy sprawia, że herbaty smakują jeszcze lepiej i przyśpiesza ich przygotowanie:).

        • U mnie problem polega na tym, że składziku nie posiadam, a bardzo zależy mi na małej ilości rzeczy w domu (i tak mam z tym problem), więc czajnik, który był kupiony jako najtańszy, i który miał nam się zepsuć zaraz po remoncie, działa 3 lata, więc jeszcze trochę poczekam :)

  • Nie lubię kawy i dziwię się moim koleżankom, które nie potrafią w szkole przeżyć dnia bez niej od rana 😀 Kilka razy próbowałam wypić i to z różnymi dodatkami, ale nie przemawia to do mnie :/

    • Ja w szkole i przez prawie całe studia też nienawidziłam jej smaku. Dopiero jak poszłam do pracy to mi się odmieniło :)

  • tyle cukru do kawy … to likier był nie kawa